Legendy o templariuszach w Polsce

Kontynuacja dyskusji na dawnej platformie interaktywnej "Legenda i skarb templariuszy"
maciej
Posty: 309
Rejestracja: 12 lut 2009, 15:15

Legendy o templariuszach w Polsce

Post autor: maciej »

Legenda z Dankowa

Przy okazji pobytu w Dankowie na Festynie Archeologicznym organizowanym w ramach Projektu Danków 2009 miałem okazję zajrzeć do publikacji prof. Edwarda Rymara "Nowomarchijskie miasteczko, dziś wieś Danków, na przestrzeni wieków" a tam znaleźć ciekawą legendę związaną z templariuszami:

Na W tej krwawej bitwie zabito wielu Słowian, a jeszcze więcej pognano do wody, gdzie nędznie potonęli. Zwycięzcy zdobyli wiele bydła i innych wartościowych łupów. Co jednak było począć z niewiastami i dziećmi pokonanych, wybitych i potopionych wojów słowiańskich?
Templariusze opowiadali się za uchronieniem bezbronnych, joannici wszelako, ich rywale w Nowej Marchii, ale wtedy walczący w owej bitwie po stronie templariuszy, sprzeciwili się temu. Uważali bowiem, iż niewiasty pogańskie mogłyby w dzieciach utrzymywać krnąbrność i nienawiść, chęć odwetu. Wówczas to wystąpił jako rozjemca znajdujący się wśród tego rycerstwa legat papieski i takie oto wydał rozstrzygnięcie:
„Powinniście sprawić, iżby kobiety znikły sprzed waszego oblicza, albowiem w przeciwnym razie staną się dla was postronkiem, a bogowie ich - siecią. Dlatego wytępić je musicie!”
Kiedy rycerze, kierując się tym nakazem, śpieszyli do obozu pogan, by uprowadzić kobiety i dzieci, wyszedł im na spotkanie korowód odświętnie przybranych kobiet w białych szatach, a córka pobitego wodza słowiańskiego poprosiła mistrza zakonnego, Fryderyka z Alvensleben, ażeby zechciał sprawić, by po takim ogromie cierpień zapanował pokój, i na znak tego pozwolił swym rycerzom zatańczyć z kobietami. Mistrz był już gotów ulec owej prośbie, gdy legat oświadczył:
„Nie masz dla zakonnych rycerzy innych tańców ponad taniec mieczy. Biada ci, jeśli
jak najrychlej nie poślesz tej diablicy w otchłań!”
Krzyk się wielki podniósł wśród kobiet, córka słowiańskiego wodza zawołała natomiast przeraźliwym głosem:

„Skiniesz - idę z wolą twoją!
Lecz gdzie nogi moje stoją,
Wżdy najlepszy wśród dojrzałych,
W otchłań się pogrąży cały!”

Zahuczały raptem wody Jeziora Dankowskiego, uniosły się wysoko, pochłonęły kobiety oraz obóz wraz ze wszystkim, co się w nim znajdowało. Od tej pory w noc świętojańską ukazują się na brzegach jeziora gromady duchów i tańczą wokół niego. Niekiedy latem któryś z najlepszych mężczyzn mieszkających nad jeziorem zaczyna wpatrywać się w wodę, gdyż mu się roi, że z dna jeziora kiwa do niego niewiasta. Nieszczęśliwiec ów jest wtedy zgubiony. Wieczorami aż do Buszowa słychać szum jak gdyby fal smaganych burzą, wśród niego zaś rozbrzmiewają słowa:

„Znów najlepszy wśród dojrzałych
W otchłań się pogrążył cały!”


Edward Rymar pisze, że w pobliżu Dankowa nie było żadnych siedzib templariuszy - najbliższa komandoria znajdowała się w Myśliborzu zaś siedziba joannitów w Korytowie. Czyli... legenda ma słabe podstawy (choć istniała naprawdę postać mistrza zakonnego Fryderyka z Alvensleben).
Jednak pośród nazw miejsc nadanych templariuszom występują dwie niekiedy identyfikowane z miejscami bliższymi Dankowa, nadane templariuszom przez Odonica:Tuchape (być może wieś Tuczno - odległa 10 km na wschód od Dankowa, innym śladem jest miasto Tuczno położone sporo dalej na północny-wschód), Cranchino (być może Krzęcin - 18 km na północny-wschód oraz Ozechno (być może Osieczno lub Osiek koło Dobiegniewa - 24 km na wschód).

Gdy już zacząłem pisać powyższe słowa - przypomniał mi się nasz stary projekt, polegający na zbieraniu wszystkich polskich legend związanych z templariuszami. Zajrzałem http://www.templariusze.org/legendytempl.php i znalazłem podobną legendę do powyższej oraz drugą o skarbie.

Pozdrawiam
Maciej
ODPOWIEDZ