Wyprawa na Węgry 2011

maciej
Posty: 309
Rejestracja: 12 lut 2009, 15:15

Wyprawa na Węgry 2011

Post autor: maciej »

Po kontakcie z Marianem Małeckim:
W tym roku w ramach wypraw Stowarzyszenia Szlak Templariuszy wybieramy się na Węgry. Czyli będzie ponownie "mała" wyprawa zamiast planowanej rok temu "dużej" - do Syrii. Z wiadomych przyczyn oczywiście.

Dokładny termin i trasa zostaną uzgodnione w korespondencji z członkami Stowarzyszenia Szlak Templariuszy a dokładna trasa będzie rozważana między innymi tutaj. Na razie wiadomo, że będzie to wyjazd weekendowy (piątek-sobota-niedziela) z wyjazdem w czwartek nad ranem.

Oczywiście do głównych miejsc zaliczyć trzeba pole bitwy pod Mohi, a także komandorię templariuszy w Esztergom. Baza chyba w Tokay'u lub w Eger (tokaj i czerwone wina Egri Bikaver). Być może pomoże nam profesor Csoka lecz ostatnio jest poważnie chory i nie możemy za bardzo na to liczyć.

Czy posiadacie w swoich archiwach jakieś wiadomości na temat templariuszy na Węgrzech? Wszystko co mamy na ten temat jest niestety w całkiem niezrozumiałym języku :)

Pozdrawiam
Maciej
maciej
Posty: 309
Rejestracja: 12 lut 2009, 15:15

Re: Wyprawa na Węgry 2011

Post autor: maciej »

Planowany termin to 4-5-6 listopada. Wyjazd z Pszczyny nad ranem 4 listopada.

Dziękuję wszystkim, którzy różnymi sposobami zgłosili swój akces do wyprawy węgierskiej - lub dali znać, że nie dadzą rady pojechać.
W tym momencie mamy pozytywne odpowiedzi od: Piotra Szpitalnika (+co najmniej jedna osoba), Brata Mirka (+ co najmniej dwie a być może trzy osoby), Ewy, Olgierda, Tomka Sajko, Dojarki. Do tych dziewięciu osób dochodzi oczywiście Marian Małecki i dochodzę ja. Razem - jedenaście osób co najmniej.

Do planu pobytu dopisujemy Budapeszt, z pewnością również Wyszehrad. Na węgierskiej stronie o templariuszach wymienia się kilka miejscowości, które mogły być komandoriami - Boisce, Scott, Dubica, Esztergom, Gecske, Glogonca, Góra, Christian, Nekcse, Okriszentlőrinc, St Martin, Vranje, Zablata, Zengg - znakomita większość z nich znajduje się dziś jednak na terenie Chorwacji. Obok Esztergom być może Christian można zlokalizować na zachodzie Węgier. Według strony Templar History - to węgierska miejscowość Kereszteny, co jest węgierskim odpowiednikiem Christian. Dziś ta miejscowość nazywa się Egyhazasfalu. Według tego samego żródła do templariuszy należały jeszcze leżące na Węgrzech: Váchartyán, Locs i Kony.
Nie znam jednak jeszcze ostatecznego planu wyprawy wg Mariana.

Równocześnie przeglądam posiadany przewodnik po zabytkach węgierskiej architektury i znalazłam kilka ciekawych obiektów w bliższej i dalszej okolicy Esztergom-Budapeszt-Eger-Muhi, pochodzących z interesujących nas czasów i z ciekawą zawartością. Trzeba chyba rozważyć odwiedzenie części z nich po drodze.
Na przykład wstępnie sobie zapisałem: Feldebrö, Bélapátfalva, Karcsa, Lébény, Mátraverebély, Miskolc, Nagybörzsöny, Ócsa, Orszlány, Öskü, Pannonhalma, Sárospatak, Székesfehérvár, Szalonna, Tác, Tarnaszentmária, Tata, Váraszó, Vizsoly, Zsámbék ale na pewno nie wszystkie będą w ogóle brane pod uwagę. Także ze względu na czas i szybkość zapadania zmierzchu.

Uwaga - jeszcze można dopisać się do wyprawy.
Przekażę oczywiście wszystkie wieści jakie spodziewm się niedługo od Mariana otrzymać.

Pozdrawiam
Maciej
maciej
Posty: 309
Rejestracja: 12 lut 2009, 15:15

Re: Wyprawa na Węgry 2011

Post autor: maciej »

Wieść najważniejsza - Jest poważny kłopot z tanimi miejscami hotelowymi w Eger lub Tokaju w zaplanowanym przez nas terminie (to wieść od Mariana Małeckiego, którą otrzymał od biura podróży) .
Do wyboru było: zachowanie terminu 4-5-6 listopada i poszukiwanie droższego hotelu (co znacząco podrożyłoby koszt wyprawy) lub wybór terminu tydzień później, czyli 11-12-13 listopada. Zarówno Marian jak i ja odbyliśmy serię konsultacji telefonicznych z osobami dotychczas chętnymi do wzięcia udziału w wyprawie. Większość z nas (niestety jak na razie poza Mirkiem Zatorem) mogłaby przesunąć wyjazd na następny weekend. I tak postanowiliśmy. Wyprawa jest przesunięta na 11-12-13 listopada. Wszystko przesuwamy po prostu o tydzień - przybywamy do Pszczyny tak, by móc wyruszyć wczesnym ranem w piątek 11 listopada.

Co tracimy?
Będą krótsze dni - czyli mniej czasu na zwiedzanie.
I tak musimy się ograniczyć. Najważniejsze pozostają: Muhi na wszchodzie (blisko od noclegu w Eger), Esztergom, Wyszehrad i Budapeszt kilka zabytków + muzea (drugi nocleg) oraz Kereszteny, czyli dzisiaj Egyhazasfalu, a po drodze Székesfehérvár. I oczywiście ciekawe miejscowości po drodze. Być może w jadąc w jedną lub drugą stronę wysiądziemy na moment na Słowacji.
Eger jako nocleg wydaje się lepszym wyborem niż Tokaj. Miasto jest średniowieczne, zabytki dobrze oświetlone. I dobry program degustacji win. Przybędziemy tam z pewnością pod koniec dnia.

Poniżej wiadomość od Mariana Małeckiego

Pozdrawiam
Maciej
Dzień dobry
Drogie Koleżanki, szanowni Koledzy
Maciej był łaskaw przedstawić powody dla których przeunął nam się termin wyjazdu.
Oto wstępny plan:
Pszczyna (wyjad nocny) - przejazd do Koaszyc (Słowacja) - następnie Tokaj (degustacja wina) - Muhi (pole bitwy) i Onod (miejsce z którego zaatakowali manewrem oskrzydlającym Mongołowie) - Miszkolc (zwiedzanie) - Eger (nocleg).
Sobota: Eger - przejazd do Vac (Zwiedzanie) - Esztergom (miejsce związane z templariuszami, pierwsza siedziba arcybiskupstwa) - widok na miejsce bitwy Jana III Sobieskiego pod Parkanami (1683) - Visegrad (zamek, kolebka Węgier) - przjeazd do Budapesztu (zwiedzanie - na wyspie Małgorzaty ponoć grób templariusza z inskrypcją, nocleg).
Niedziela (przejazd do posiadłości templariuszy w Kereszteny - zwiedzanie albo Bratysławy albo Trenczyna (tu zamek i inskrypcja o pobycie w tym mieście legionu rzymskiego -Laugaritio) - powrót do Polski (wieczór). Dyskusyjny jest Szekseferherwar.
Dziś będę miał wyliczenie kosztów (im więcej osób jedzie tym taniej)
Do przejechania około 1700 - 1800 km.
Najważniejsza wiadomość !!! Chce z nami jechać prof. F. Csoka.
Ze mna pojedzie dodatkowo dwóch znajomych.
Pozdrawiam ,łacząc wyrazy szacunku dla wszystkich
Marian Małecki
salps
Posty: 24
Rejestracja: 17 maja 2009, 20:35

Re: Wyprawa na Węgry 2011

Post autor: salps »

czy doczekamy sie jakiejś relacji z wyprawy czy kończymy tylko na zdjęciach?
salps
Posty: 24
Rejestracja: 17 maja 2009, 20:35

wyprawa

Post autor: salps »

szkoda że nikt z osób będących na wyprawie węgierskiej nie ma czasu żeby coś napisać :oops:
ewa
Posty: 177
Rejestracja: 16 maja 2009, 09:12

Re: Wyprawa na Węgry 2011

Post autor: ewa »

Napisałam na prożbę jednego z redaktorów pewnego pisma krótkie takie niecodzienne sprawozdanie z naszej wyprawy. Nie wiem czy zamieści w piśmie ale ja tu je wpisze. Hmm.. z czystej ciekawości jak spodoba sie czytelnikom :mrgreen: . Prosze o recenzje. W pismie pojaiwa sie też foty wybrane i powiekszone przez Macka. (o ile oczywista zamieszcza ten reportarz w pismie )
Poniewa Word sie nie "wklepie" kopiuję.
Tropiąc Templum....
......wesoły busik w droge ruszył z miasta sławnego Pszczyny ku Koszyc sie
kierując. Senne miasto z rana przywitało nas katedra, rzygacze kamienne
opowiści lat minionych snuły. Portal zdobny rozetą do wnętrza
rozświetlonego słońcem przez witraże wpadającym nas wprowadził .Złoto ołtarza
onieśmielało. Bohaterzy w kamień zaklęci strzegli miasta . Uliczki kroki
rycerzy w białych płaszczach zachowały...
.......a busik dalej pędził drogą kierując sie tropem jeźdźca w białym
płaszczu....
....zamek na wzgórzu granic Węgier strzegący co go Bella IV postawił po
najeździe Mongołów.Boldogko się zwący.
I my go zdobyliśmy bez trudu A Olgierd odziany w kolczugę i z mieczem u pasa
w rozmowę wdał sie z cieniem rycerza...
...a geniusz loczi ku równinie Mohi nas wzywał i busik pędził dalej...
Wieczorne słonce nas przywitało nastroj potegując czerwienią...i zdało sie
słyszec szczęk mieczy i koni rżenie i krzyki konających i Beauseant łopotał
gdy Bracia ginęli w króla obronie dnia 11 IV A.D. 1241 . I okrzyk jeszcze
słychać było ...Pas pour la gloire, pour la gloire de ton nom, o
Seigneur....Węgierskie to Termopile kurhan znaczył z krzyżami drewnianym i
aniołem strzaskanym. Kwiaty z Polski białe złożyliśmy ku pamięci Templum.
……..Eger miasto zamkiem słynne , na drodze busika. Najeźdźcy ze stepów zamek zniszczyli…i tam zapewne Rycerze Templum swój ślad pozostawili a my ich śladem podążamy. Duch walki musiał w tych murach żyć bo 300 lat po najeździe Mongołow bohaterscy obrońcy nawałę turecką pod murami wstrzymali , a białogłowy zwłaszcza dzielność wielką okazały.
Piękno baroku w kościele franciszkanów podziwiać mogliśmy i nie przyćmiła go bazylika choć wielka ona nad wyraz. A Byczą Krwią pamięć Templum czciliśmy….
………….busik wesoły ku Ostrzychom zmierzał by podziwiać Bazylikę , wielkość Boga sławiąca poprzez potęgę ścian i kolumn…małość człowieka ukazującą….
……………nocny Budapeszt. Inny wymiar Miasta.. Oświetlona katedra, bajkowa fasada światło szczegóły wydobywające . Wzgórze Zamkowe gdzie kroki lat minionych słychać jeszcze brzmiące na stopniach. I grajka współczesnego nuty smutne niosące się poprzez zakamarki.
Dunaj z odbitym światłem księżyca zaprasza do wędrówek po tafli wody. Mosty łączące dwa brzegi… bajkowe nierealne …
………….dalej busik drogą Templum ku Wyszechradowi zmierzał …
Twierdza pamiętająca jeszcze Orły Cesarskie powiewające i sandały Legionów. I Bellę IV co zamek jako tarcze przeciw Mongołom ustawił . I tu gdy dobrze popatrzeć cień Rycerza ujrzysz na murze. A z murów Dunaj dumnie wody swe toczący…i pola i lasy i piękno ziemi Węgierskiej w której obronie Bracia krew przelewali…
………..i na drodze swej legendę ujrzeliśmy zaklęta w murach twierdzy Holloko. Niewiasta porwana w brew woli swej na pomoc czary przywołała …i kruki białogłowe z niewoli okrutnej uwolniły zamek rozbierają.
Tokaj słynący winem i radością na drodze wesołego busika…i znów chwałę Zakonu winem wznieśliśmy.
………busik zmierzający do Polski i Parkany minął gdzie Król Jan II tego imienia bój zaciekły z Turkami toczył….
Do Kraju powróciliśmy…wspomnienia w sercu i duszy ślad pozostał. Dla chwil takich świat warto przemierzać.
Na chwałę Świątyni.
ODPOWIEDZ